Bezczelna kradzież w krotoszyńskim schronisku dla zwierząt
Zdarzenie, które zaszło poprzedniego dnia w godzinach porannych, wywołało szereg kontrowersji i oburzenia. Pewien mężczyzna, przybywając do krotoszyńskiego schroniska swoim pojazdem, postanowił dokonać kradzieży uprawianych tam sadzonek kwiatów. Co gorsza, po godzinie wrócił na miejsce przestępstwa, dzwoniąc do bramy schroniska z zamiarem obejrzenia psów.
Sytuacja miała miejsce o 9:00 rano. W ciągu dnia, podczas gdy teren schroniska był obsługiwany przez pracowników, nieznajomy mężczyzna bez żenady wykopał i zabrał ze sobą wszystkie rośliny. Świadkowie opisują, że załadował je do swojego samochodu o milickich numerach rejestracyjnych – relacjonują pracownicy schroniska w Krotoszynie.
Nieznajomy jednak nie zakończył na tym swojej bezczelnej aktywności. Godzinę później, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło, powrócił na miejsce zdarzenia. O godzinie 10:00, nawet zanim pracownicy zauważyli brakujące rośliny, czeladź dzwoniła do bramy schroniska z prośbą o pozwolenie na obejrzenie psów. Personel schroniska jest przekonany, że jego prawdziwym zamiarem było zbadanie, co jeszcze mógłby zabrać – wyrażają swoje frustracje oburzeni pracownicy krotoszyńskiego schroniska.
Władze schroniska skontaktowały się natychmiast z policją w celu zgłoszenia incydentu. Równocześnie apelują do lokalnej społeczności, aby sprawdzała swoje posesje i poinformowała je, jeśli cokolwiek innego zostało skradzione. Wszystko wskazuje na to, że bezwzględny złodziej może próbować ponowić swój czyn.